2. Breloczek. Wylicytowany na tegorocznej borderowej licytacji, zrobiony przez Zium - dziękujemy! Przypięłam sobie do piórnika, aby w szkole podczas tych wszystkich męczarni poprawiał mi humor - bo jest na nim naprawdę wyjątkowy pies ;-)
3. Wisiorek (?) modelina. Również dostałam na urodziny, wersja bardziej "śmiechowa" ;-) ale dzięki tej plamce zawsze będzie wiadomo kto to :)
Święta minęły nam spokojnie. Kupiłam Lilu kilka prezentów, ale oczywiście nie wytrzymałam do 24 grudnia i zostały "użyte" zaraz gdy przyniósł je listonosz. Część tych rzeczy było nam potrzebne, a przy okazji świąt stały się prezentami :) czyli nowa obroża, podkładka pod miski plus adresówka, która nam się zgubiła ;), zabawka misiek-stonoga, frisbee oraz wyżej pokazany breloczek, z czym to ostatnie było raczej dla mnie ;).
Odwiedziło nas również przeurocze 2 miesięczne stworzonko, którym miałam przyjemność zająć się cały dzień. Jest to kundelek, jej mama była spanielem, tata niewiadomy, ale obstawiam jakiegoś retrivera. Po prawie 1,5 rocznej przerwie znów mogłam zobaczyć jak to jest żyć z taką nieporadną kluską, choć ta wyjątkowo ładnie się szarpała :) Jak się dogadały? Mimo, że Lilu się bała (ahh ten socjal...), gdy tylko mała glizda poszła spać kładła się tuż obok niej (miałam takie śliczne zdjęcie to mi się usunęło!).
Jako, że to zapewne ostatni post w tym roku
Życzymy wszystkim świetnie spędzonego sylwestra, zdrowia, szczęścia, uśmiechu, realizacji marzeń (po cichu marzę, by moich też :)), owocnej, wspólnej pracy w roku 2012, tak, by za rok można było siąść i z radością powiedzieć "tak, ten rok był spędzony naprawdę świetnie!"
Julia&Lilu