Nie zezwalam na kopiowanie tekstów i zdjęć ze strony bez mojej zgody, zgodnie z Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170 cyt.:
kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie materiałów w całości lub w części bez zgody autora jest zabronione, stanowi naruszenie praw autorskich i powiązane jest z odpowiedzialnością karną”.

środa, 30 marca 2011

Wiosna!

Tak! Wiosna! Wreszcie ciepło, słońce, śpiewają ptaki i chce się żyć :D Lilu jak Lilu - wciąż nie mogę jej rozkminić. Ona ma chyba jakiś czytnik moich myśli. Uczy się błyskawicznie, załapuje po pierwszym razie. "A kuku" już umiemy, odróżnia rękę prawą od lewej(w sensie iż bierze smaczka z tej ręki, z której jej każę), teraz uczymy się chodzić przy nodze. A właściwie dopracowywujemy, bo ona już wie o co chodzi. Tylko często chodzi za daleko od mojej nogi.
Frisbee idzie nam trochę gorzej, czasem złapie, częściej nie, ale cavaliery nie do tego zostały stworzone :D Jak skończy rok będziemy intensywniej ćwiczyć i może będą jakieś efekty ;) na razie dam jej jeszcze te 3 tygodnie wolności ;) Uszka jej ładnie rosną, zaczyna ładnie wyglądać i to nawet często ładnie wyglądać! Oglądałam ostatnio jej zdjęcia, na których miała 6 tygodni i cieszę się, że ładnie wyrosła jak na "dzieło" pseudohodowli.
 Poza tym zrobiłam ostatnio dwie hopki, mam deskę do huśtawki, tunel dokupimy, spróbuję zrobić koło i tak oto znacie już część prezentu urodzinowego Lilu. ;) Ona na szczęście go jeszcze nie zna, no dobra, prawie nie zna :D bo mnie dzisiaj kusiło i wzięłam hopki, tyle że zamiast tyczki zamontowałyśmy koło.
Ostatnio zastanawiałam się czy warto kupować przeszkody. Pierwsza zrobiona hopka nic mnie nie kosztowała, do drugiej musiałam dokupić gwoździe, za całe 40 groszy! Chyba nic nie jem do końca tygodnia :P Siekiera, młotek, parę patyków, kawałki deski, metr, ołówek i 40 minut roboty. Oczywiście część przeszkód lepiej by było kupić(np. tunel) ale niekoniecznie wszystkie.
Teraz leżą w garażu i czekają na 21 kwietnia ;)
Zapraszamy do komentowania ;)

czwartek, 24 marca 2011

Co lubi Lilu?

No właśnie.. Co lubi Lilu? Lubi się szarpać, aportować, skakać, kombinować, ściągać ze stołu różne rzeczy... Nie przepada za piłką. Tak, za piłką! Trochę do niej poskacze, trochę pogoni i na tym się skończy. Frisbee jest dużo lepsze. ;>

Co prawda nie skaczemy jeszcze często i wysoko, ale coś tam próbujemy.
Uwielbia Pedigree Schmackos, co często wykorzystujemy w uczeniu się. Ale nie taki był cel napisania tej notki. Bo Lilu najbardziej lubi chodzić po człowieku :D Tak, dzisiaj odkryłam jej pasję. Bez problemu wchodzi na plecy, udo... Nawet przy wchodzeniu na plecy stanęła mi wszystkimi 4 łapami na głowie, ale kazałam jej zejść dla bezpieczeństwa jej i mojego. ;) Z nią można wymyślać najróżniejsze figury, ona do wszystkiego się dostosuje.
Na koniec prezentuję jedno zdjęcie, ponieważ reszta zdecydowanie nie nadaje się do publikacji. :P

niedziela, 20 marca 2011

Nic ciekawegoo

Tak dokładnie u nas jest. Leje leje i leje! Jutro oprócz tego, że pierwszy dzień wiosny Lilu kończy 11 miesięcy.
Tak cicho powiem że w czerwcu najprawdopodobniej czeka nas pierwszy występ sztuczkowy dla dzieciaków :D ale to wielkie mooże ;)



piątek, 11 marca 2011

Spacerowo

Było ciepło było.. do wczoraj... Zaczął padać śnieg, po czym w tym samym dniu już go nie było ;) Jednak we wtorek udało nam się skorzystać ze słonecznej pogody. Lilu chyba się trochę zapomniało jak się na smyczy chodzi bo strasznie ciągnie, więc musimy się uczyć od nowa. Poza tym skupienie na spacerach. Samo skupienie bo na wracanie do mnie nie narzekam. Przykład? Lilu uwielbia gonić samochody przejeżdżające koło naszego domu. Raz się tak stało, że bramka była otwarta, nie zapięłam jeszcze suczy i przejeżdżał samochód. Zdążyła podbiec do bramki, gdy ja powiedziałam "zostaw" i "chodź" i już była przy mnie ;) Co się wcześniej nie zdarzało. Nie wiem czy wcześniej pisałam, ale wchodzenie na udo, stopy, wskakiwanie na ręce, wstydź się też już mamy nauczone. Teraz będziemy to utrwalać, w domu i na zewnątrz oraz chyba zaczniemy slalomować do tyłu. Poza tym wciąż ćwiczymy nad pokonywaniem wskazanej przeszkody. Pomijając to, że gdy ćwiczymy różne rzeczy na naszym placu inni wywalają gały(jedna pani nawet się zapytała czy Li była na szkoleniu :D) to chyba tyle ;)
Zapomniałam dodać! Na aport również nie narzekam.

zdechlak ;d
patyyczek