Nie zezwalam na kopiowanie tekstów i zdjęć ze strony bez mojej zgody, zgodnie z Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170 cyt.:
kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie materiałów w całości lub w części bez zgody autora jest zabronione, stanowi naruszenie praw autorskich i powiązane jest z odpowiedzialnością karną”.

wtorek, 31 maja 2011

Pierwszy rok za nami!

Lilu jest już ze mną rok. :)

Pierwsze wzloty i upadki, odkrywanie "co-to-jest-pies", bo Liczok to mój pierwszy pies...
Dogadujemy się, ja znam jej możliwości, ona nie jest już zdziwiona moimi pomysłami ;) Oby więcej takich lat! Zapraszamy do oglądnięcia zdjęć z ogrodowych ćwiczeń ;-)

Krzywo rzuciłam, pies nie złapał, ale jej mina mówi wszystko :D


No i ćwiczymy z hula hop



I ćwiczymy skakanie na jednej hopce







LATAAAAMY! 




I to co Lilczaki lubią najbardziej - szarpanie




 Zdarza się jej zasnąć :P ...


 ... czasem z bardzo głupią miną




Prawie wystawowo



Podsumowując ćwiczyło mi się z nią dzisiaj ekstra. To nasz pierwszy trening od dłuższego czasu i jednak przerwa robi swoje!

sobota, 28 maja 2011

Wróciłam...

... a psica strzeliła focha! Podbiegła, polizała, dała się pogłaskać i na tym się skończyło. Ale żyjemy dalej :) obrożę jako prezent przyjęła i w ogóle się nie drapie (w poprzedniej było coś złego drapanie występowało baaaardzo często). Poza tym jest strasznie niewybiegana fizycznie (deszcz wciąż pada więc nie wiadomo jak długo będzie w takim stanie) i psychicznie.


Patrząc na nią rozkminiłam jej sierść. Sianie ma duże, ale występuje ono tylko na lato i wiosnę. Zrzucając sierść odkrywa swoje przeurocze plamki. Na późną zimę dużo grubiej się "ubrała" więc była cała biała. Zastanawia mnie tylko czemu na późną zimę? :D Chyba jest jakaś opóźniona, bo zimowe futro też zrzuca od niedawna. Aktualnych zdjęć nie mam, ale na tych można zauważyć różnicę:

małe futro

większe futro

Teraz na nowo pojawiły się jej piękne, czarne kropeczki :)

poniedziałek, 16 maja 2011

Różnie

Witamy. :D Linka jeszcze nie doszła, pomimo, że była zamawiana tydzień temu, więc jeszcze nie ćwiczymy. Czekamy...


Pewnego nie wiadomo jak pięknego dnia przyszedł mi do głowy pomysł, żeby jeździć z psem na rolkach... Założyłam rolki, psa póki co zostawiłam w domu i ponieważ sama nie umiem jeździć (jakoś nigdy na to nie wpadłam) zaczęłam się uczyć. I skomentuję to tak: to był najbardziej idiotyczny pomysł w moim życiu :D jeździć na rolkach już umiem, ale nie z górki. Nie zaliczyłam bliższego spotkania z asfaltem, ale wjechałam w ogrodzenie sąsiada. :D  I boję się, co by miało być z Lilu. ;) wolę rower... który młoda też woli. Wzięłam ją dzisiaj, żeby zobaczyć jak sobie radzi. Tak, nie mamy springera, ale nie była to szaleńcza jazda. Z jej genialnym ciągnięciem i moją prędkością jakieś 5 km/h jechało się fajnie :D Komendę 'stój' ma opanowaną, na chęć wąchania trawy działało 'choć, choć, choć!' (to nie było choDŹ, tylko choć :D) na skręcanie komendy 'prawo' i 'lewo'. Chociaż skręcanie musimy dopracować, ponieważ wygląda to u nas tak, że ja mówię np. 'prawo', a ona wie, że ma skręcić. Skręca w lewo, ja mówię nie, skręca w prawo, a ja tak. Jednym słowem wie, że ma skręcić, ale nie wie w którą stronę.
Poza tym skaczemy, nie do frisbee tylko po prostu skaczemy. Lilou prawie już umie skakać w miejscu, prawie, bo jeszcze nie na komendę, ale wie, że ma podnieść zad z ziemi.
 
Zdjęć nie ma, i tak Was 'przegłodzę' do końca miesiąca ;)