Jasne jest to, że wraz z pojawieniem się psa zmienia się nasze życie. U niektórych na chwilę, pod wpływem słodkiego szczeniaczka, który stając się podrostkiem nie skupia już na sobie tyle uwagi właścicieli. Jednak prawdziwy, odpowiedzialny właściciel-przewodnik nie "znudzi się" swoim psem nigdy.
Zawsze wiedziałam, że Li zmieniła moje życie, ale nigdy głębiej się nad tym nie zastanawiałam. Aż niedawno zostało mi oznajmione, że jedziemy na wakacje. Niestety bez psa... Na początku byłam wkurzona i jak mam być szczera to dalej gdzieś coś we mnie siedzi...
Na szczęście Li znalazła bardzo fajną opiekunkę na czas mojego wyjazdu :) a ja zastanawiam się, jak spędzę te 8 dni:
- bez wychodzenia z psem na spacer,
- bez sprawdzania misek,
- bez wspólnej zabawy/sesji sztuczkowych/treningów,
- bez głaskania, miziania i przytulania kudłacza,
- bez pilnowania małej przylepy...
Pewne czynności weszły mi w krew. Sądzę, że nie tylko mi. Np. gdy jestem w kuchni odruchowo sprawdzam miski, nawet jeśli robiłam to 5 minut temu :) Może to śmieszne, ale wszędzie, gdzie można zabieram ze sobą Li. Gdy biegam wieczorem, idę do sklepu, na spacer z przyjaciółką lub z rodzeństwem na plac zabaw... A może to po prostu przez te oczy, które zawsze są takie smutne gdy wychodzę bez nich. ;)
I coś czuję, że mimo, że to tylko 8 dni będę tęsknić jak cholera. Za psem i za tą szarą, a dla mnie kolorową codziennością :)
Ja bym bez psa nie potrafiła wytrzymać, i staram się ją zabierać ze sobą wszędzie, a nawet jeśli jedziemy gdzieś np. do wesołego miasteczka gdzie nie można psów to martwię się i tęsknię za tym merdającym ogonkiem, oczami które mnie bez przerwy prześladują i przede wszystkim tą psiną która tak wiele w moim życiu zmieniła, i nadal zmienia :) dlatego od razu po zakupie psa zabrałam się za robienie mu paszportu aby mógł z nami (prawie) wszędzie za granicę jeździć, i żebym nie musiała się martwić ;)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to życzę udanych wakacji :)
rozumiem Cię, ja wyjechałam bez psa na trzy dni a i tak wszędzie gdzie byłam myślałam o tym, co by można było zrobić, gdzie by psa wybiegać jeżeli byłaby ze mną <3
OdpowiedzUsuńmiłych wakacji !
Ja też kiedyś jak wyjechałam bardzo tęskniłam za moją poczwarą. Teraz psina ma cieczkę, a ja nie mogę z nią wychodzić. Choć wiele bym dała za taki krótki spacerek!
OdpowiedzUsuńPosiadanie psa to coś wspaniałego.
Lajkujemy!
Pozdrawiamy ! ;]
Masz rację .
OdpowiedzUsuńPies się nie powinien znudzić .
Ja wyjechałam na 2 dni bez psa i bardzo tęskniłam .
U mnie każdy wyjazd to ciągłe zastanawianie się co robi własnie moja paczka...
OdpowiedzUsuńGdy miałam jeszcze jedną cavalierkę- Mrówkę, rozstanie było trudne dla mnie i dla psiaka ale z czasem obie przyzwyczaiłyśmy a wszystkim dziewczynom w grupie jest zawsze łatwiej przetrwać bez pańci ;)
Pozdrawiamy i życzymy udanego wyjazdu.
Pozdrawiam, Agata z cavisiami!
o kurczę właśnie mogłabym napisać teraz to samo! bo jestem mega wkurzona ,że na "rodzinne wakacje" wybieramy się bez jednego członka rodziny gdzie normalnie ciągnę go wszędzie. Też nie wiem jak przetrwam te 7 dni.
OdpowiedzUsuńza psiakiem zawsze się tęskni :)
OdpowiedzUsuńFado z nami jeździ wszędzie .. nawet znajomi szukając noclegów dla nas pamiętają o naszym psiaku ;)
Świetny blog ! Dodaję się do obserwatorów, Lilu jest prze śliczna ♥
OdpowiedzUsuńKocham miny Twojego psa na zdjęciach <3
OdpowiedzUsuńGdy rok temu wyjechałam na tydzień nad morze bez Klary myślałam, że nie przeżyję. Strasznie mi jej brakowało! Pozdrowienia od nowej czytelniczki (obserwuję).
OdpowiedzUsuńwww.sznaucer-klara.blogspot.com