Spacerowo

We wrześniu pisałam, że z różnych powodów odpuszczam Lilu pracę na spacerach. Po łąkach włóczyłyśmy się, a sztuczkowo, aportowo i tak dalej wyżywałyśmy się w ogrodzie. Tam, gdzie chodzimy na spacery piłeczkowałyśmy może 3 razy i tyle. Dzisiaj dopiero po raz pierwszy od kilku miesięcy robiłyśmy coś na spacerze (oczywiście pomijam treningi). Trochę się obawiałam jak to będzie, ponieważ Lilu wyznaje świętą zasadę "gdzie spaceruję tam nie pracuję" (czyli perfekcyjnie, najlepiej radzi sobie w miejscach, których nie zna). I bardzo się zdziwiłam, pozytywnie! Ślicznie się skupiała, cały czas miała wlepione gały we mnie, cud miód! Mam nadzieję, że to się utrzyma. Świetnie pracuje się z takim psem :)

Zdjęcia! Dużo zdjęć!

Slalom

 

 Łapa na bucie i buty całe w błocie, nie zwracajcie na to proszę uwagi, ale tam gdzie chodzimy na spacery jest po prostu bagno :/

 Hahaha :P

Heloł ;)

 

Z pozycji a kuku

 Chyba ukłon-leżeć, aczkolwiek nie jestem pewna

Skok z piłką nad przepaścią :D

 

Bardzo podoba mi się jej figura, która niestety ukrywa się pod gęstym futerkiem ;)

I szarpakowe

 

Po tym, jak Li w ogóle przestała łapać cokolwiek, wróciłyśmy sobie do takich prostych rzeczy, z różnym skutkiem, ale jestem zadowolona! To co łapie to pseudo-szarpakowo-szmaciane-coś.
Głównie overy, mnie nie widać, ponieważ fotograf zbyt dosłownie zrozumiał moją prośbę "tylko bez twarzy" :D

 

 A to? To jest back vault, rzucony na próbę, żeby zobaczyć, czy pies zrozumie. Zrozumiała po 3 rzucie. I się cieszę, bo miałam obawy, że będzie ciężko. ;)

 

 I zwykłe vaulty

 

BU!

 

 Tu przez nogę(której w kadrze nie ma), bo jak inaczej. Lilu, która sama z siebie tak skacze? HAHAHA ;-)

I jak jej nie kochać? ;)